Dzień ataku na najwyższą
Wtorek, 4 września 2007
· Komentarze(0)
Kategoria WYPRAWA DO BUłGARII
Dzień ataku na najwyższą przejezdna przełecz w Karpatach. Piękne poranne sloneczku wrozy dobra pogode. Wlascicielka domu czestuje mnie pysznym i ogromnym sniadaniem zebym mial sily na Urdele(2141m) wyjechac. Przewyzszenie od poziomu miejscowosci na przelecz wynosi 1845m i prowadzi tam droga przez 28km w tym 18 po asfalcie a reszta droga gorska.Wyjezdzam dosc pozno(okolo godziny 12). Droga jest caly czas odslonieta i prowadzi rozleglymi polanami oraz wije sie przepieknymi serpentynami. Dojezdzam do miejscowosci Rinca-tam gdzie konczy sie asfalt i tam zjadam kolejny posilek. Pogoda wyraznie sie pogorszyla a samej przeleczy nie widac bo jest w chmurach. Decyduje sie jednak na jazde w tych warunkach. MIjam pasterzy wracajacych z wlasnymi owieczkami i potem pozostaje walka z samym soba we mgle i po drodze pelnej kamieni. Jest pozno kiedy tam docieram i dookola otacza mnie mgla. Od strony polnocnej droga trawersuje jedna doline zeby potem wspiac sie jeszcze na jedna mala przelecz i dostac sie do wlasciwej doliny. W tej pogodzie gory wygladaja troche przerazajaca a do tego straszne zimno i wilgosc dookola. Kiedy juz stracilem troche wysokosci pokazalo sie na chwile slonce w kolorze czerwonym i zaczelo sie sciemniac. Dotarlem do miejsca , w ktorym rozstawionych bylo kilka namiotow a co najwazniejsze, bylo ognisko w ktorym moglem ogrzac zmarzniete rece. Zapoznalem sie tego wieczoru z dwiema moldawskimi rodzinkami , ktore przyjechaly tam na wakacje i biwakowaly juz od tygodnia w tych rejonach. Kosztuje tez miejscowego rumu o nazwie Drobeta , ktory pomaga w rozgrzaniu ciala. Przez cala noc pada a temperatura spada do zera stopni.