Dzien zaczyna sie od dojazdu
Sobota, 11 sierpnia 2007
· Komentarze(0)
Kategoria WYPRAWA DO BUłGARII
Dzien zaczyna sie od dojazdu do posterunku policji ktory stoi posrodku doliny Iskyru i od 50 lat nikogo tam nie wpuszczaja bo woda stamtad transportowana jest do Sofii. Po 30 minutowych pertraktacjach ze straznikiem ustalamy ze jak jego szef wyjedzie z tamtej strefy to my bedziemy mogli wjechac ale jak uslyszymy ponownie dzwiek uaza to mamy zawrocic i sciemniac ze jedziemy od schroniska Grynczar :) Uklad wspanialy droga pnie sie stromo do gory i odbija juz zupelnie w gorska droge po 8 km w lewo i pnie sie zakosami na przelecz Dzanke. Dojezdzam tam(2350m) po 2,5 godzinnej wspinaczce i widok wynagradza poniesiony wysilek. Czekam na Jole , ale tym razem nie dociera po 3 godzinach i zjezdzam do schroniska zeby tam na nia poczekac . Jola nie wraca na noc i jak sie pozniej okazalo nocowala pod przelecza , bo droga byla bardzo trudna i zastala by ja noc na przeleczy. W schronisku spotykam bardzo sympatycznych Polakow(Wojtka i Tomka) , ktorzy przyjechali powedrowac po Rile i Pirinie. Wieczorem czestuja mnie lampka wina i szybko zasypiam w swoim namiocie.
